Są różnego rodzaju burmistrzowie. Ogólnie dzielą się na dobrych i złych. Tych złych uważam za "burmistrzów-iluzjonistów", a że iluzjonista to w moim rozumieniu oszust, to nie podoba mi się taki "wódz". Zastanówmy się, co to za człowiek i co wyniknie z jego rządzenia.
Za jego zarządzania wszędzie panoszy się łamanie prawa, a więc przestępczość i przemoc. Mają one różne oblicza: małe, większe i największe. Wszystkie działania mają na celu, aby za wszelką cenę stać się szybko bogatym i bez trosk. Nagminnie stosowane jest więc oszustwo, które tak naprawdę ma na imię Iluzja. Dlaczego ludzie to tolerują i godzą się na zło?
Gdy wybrany zostaje iluzjonista to, dobiera sobie kilku mniejszych "fachowców" z tej dziedziny i powstaje prywatny "folwark oszustów". Wiadomo, dlaczego toleruje zło, bo jako oszust ma możliwość stać się w krótkim czasie milionerem, zamienia więc urząd publiczny w prywatny folwark i rządzi według własnego "widzimisię". Nie jest to odniesienie do jednego konkretnego burmistrza, bo na świecie iluzjonistów są setki i wszyscy działają podobnie. Po prostu przedstawiam swoje zdanie na temat jednej z przyczyn panoszenia się zła.
Jeden z uczonych podał swe stwierdzenie cyt: "Wrodzony grzech rzeczywiście "króluje" na ludźmi, popychając ich do nikczemnych uczynków, sprowadza ich na złą drogę, podsyca złe żądze i wywołuje katastrofalne skutki". Wszystko to prawda. Zło rodzi zło. Cała w tym zawarta jest filozofia.
Każdy dorosły człowiek wie, że stwarzani jesteśmy w jednakowy sposób, wychowywani podobnie, ale tylko od nas samych zależy później, czy chcemy żyć grzesznie, czy też uczciwie.
Jeżeli Cesarz i jego dwór kradnie to, część ludzi uważa, że też mogą kraść. Historia mówi, że prędzej czy później Cesarz ginie wraz ze swą świtą, bo ci "maluczcy" co nie kradli, nie zgodzili się, żeby taki stan trwał dalej. Zwykli ludzie nic nie mają, tylko mało płatną niewolniczą pracę.
Tak jak jest w przyrodzie, wśród zwierząt, tak jest wśród ludzi. Są dobrzy, mniej dobrzy i zupełnie niedobrzy. Dlatego stworzono prawo i zasady postępowania, by łatwo odróżniać ich od siebie i chronić ludzi dobrych przed tymi złymi i bardzo złymi. Każdy ma wolną i nieprzymuszoną wolę, ma prawo iść swoją drogą. Droga ta musi być jednak drogą postępowania ustaloną przez prawo, aby nie doszło do rozpadu państwa. Na czele narodu od dołu do samej góry muszą stać ludzie uczciwi, chroniący ludzi prawych. Zło można wyplenić bardzo szybko. Nie można się z nim bawić, tylko od razu zniszczyć, jak nikomu niepotrzebne chwasty w zbożu na polu, czy na małej działeczce w warzywach i szlachetnych roślinach. Najlepiej wiedzą rolnicy, jak się walczy z chwastami.
Burmistrzów-iluzjonistów i ich dwory należy natychmiast wyrzucać. Oni muszą odejść. Takie mam na ten temat zdanie. Państwo ma różnego rodzaju odpowiednie instrumenty, służby państwowe do tego, aby zło przestało się panoszyć.
Burmistrz-iluzjonista mówi do swego średniego aktywu: uważam, że "Kowalskiego" trzeba wykończyć, bo nie jest iluzjonistą. Dworzanie tworzą więc grupę podłych kłamców, którzy rzucają się na "Kowalskiego", szkalując go wziętymi z powietrza różnego rodzaju oskarżeniami i dwór już się cieszy, a burmistrz-iluzjonista jest zadowolony. Ponieważ grupa zdała egzamin na iluzjonistów (czyt. oszustów), ma nadzieję na jakieś ochłapy ze stołu burmistrza-iluzjonisty. Niestety, zwykle tylko dowódca grupy awansuje i zostaje przyjęty do dworu, a reszta pozostaje "giermkami", czyli sługami.
Na powyższy temat wiele już było publikacji, rozmów, dyskusji, więc przyszedł teraz czas do działania, przesiania zła od dobra, aby uczciwym ludziom żyło się dobrze i spokojnie, bez stresu i złości na wszystko i wszystkich.
Czas przegonić "dwory iluzjonistów". Najlepiej w Bieszczady. Miejscowi szybko nauczą ich pracować, kochać bliźniego i przestrzegać zasad prawa natury, bo inaczej pożrą ich wilki w ciemnym lesie, albo rozszarpią niedźwiedzie.
Mówiąc metaforycznie, nie ma innego wyjścia jak wyciągnięcie starych młynków i kręcenie korbą aż do skutku, do odsiania plew od ziarna.
Niech lepiej uważają "burmistrzowie-iluzjoniści", bo pokory i miłości bliźniego u nich ani za grosz.
Życie to nie bajka, to trud i "znój" każdego dnia. Raz się jest na wozie a raz pod wozem, mawiali nasi rodzice. Ludzie mówią, że iluzjonistów jest za dużo i muszą z naszego życia usunąć się w cień. Wygląda na to, że mają zupełną rację. Oszuści muszą odejść.
KAZIMIERZ ORDA
Przewodniczący
Samoobrony Powiatu Jaworskiego
fot. toticap