Słucham i nie wierzę swym uszom. Na antenie radia pada słowo określające nowy rodzaj ludzkości: homogeszeftus. Powiedział je były Minister Sprawiedliwości. Z dalszej wypowiedzi wywnioskowałem, że homogeszeftus to mieszanina oszusta, łapówkarza, pasożyta i złodzieja. Dobra nazwa, pomyślałem. Grupę tę określają też po części słowa znanej piosenki: "nic nie robić, bumelować i pod kioskiem piwko pić".
Zgadzam się w stu procentach, że homogeszeftusy istnieją w naszym społeczeństwie. Mają lewe ręce do roboty i tylko patrzą, na czym i na kim by tu pożerować. Zaliczani są do tzw. czarnej strefy, ale ta czarna strefa też ich nie lubi, bo potrafią oszukać nawet swych kolegów. Nie chcą orać ani siać, tylko zbierać. Coraz więcej ich przybywa. Nie ma co ukrywać istnienia takich osób.
Z obserwacji życia społecznego wynika, że homogeszeftus uważa się za mądrzejszego od ludzi uczciwych; wywyższa się nad nimi. Wie, że łamie zasady i normy prawne. I napawa go to dumą. Tymczasem nieprzestrzeganie prawa świadczy o jego głupocie, a nie mądrości. Szybko spotyka się z reakcją i ma pretensje do wszystkich poza sobą samym.
Homogeszeftusy usadowiły się w różnego rodzaju organizacjach, w biznesie. Można spotkać ich w każdej dziedzinie życia. Pycha, oszustwo, rozwiązłość, okrucieństwo są mocno zakorzenione w ich charakterze. Robią skoki na kasę. Zaczyna to być powszechne. Niedobrze. Finanse publiczne są własnością narodu. Pieniądze podatników nie mogą iść na załatwianie prywatnych, jednostkowych interesów. Naszego państwa nie stać na prezenty.
Kazimierz Orda
Przewodniczący
Samoobrony Powiatu
Jaworskiego
Jaworskiego