Dobra wiadomość jest taka, że od 1. stycznia 2015 r. wzrosła płaca minimalna. Wynosi teraz 1750 zł brutto. To znaczy, że pracownik dostanie na rękę 1280 zł. Podwyżka wynosi 70 zł (na rękę niecałe 50 zł). Podwyżka niby jest, ale trzeba szczerze przyznać, że w niewielkim stopniu ją odczujemy. Tym bardziej, że drożeją leki i żywność, rosną rachunki, itd.
Podwyżka pensji zawsze cieszy, ale w zderzeniu z podwyżkami cen jest tak minimalna, że przestaje być zauważalna. W dalszym ciągu większość rodzin musi liczyć, przeliczać i głęboko zastanawiać się, na co wydać pieniądze, żeby wystarczyło do następnej wypłaty.
Wystawy sklepowe kuszą eleganckimi towarami, reklamy mamią ekskluzywnymi samochodami, zagranicznymi wycieczkami, nowoczesnym sprzętem. Luksusowe życie podoba się każdemu. Niestety, tylko nielicznych na nie stać. Ludzie, którzy zarabiają najniższą krajową, mogą jedynie marzyć o luksusach tzw. wielkiego świata.
Zgodnie z danymi Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej minimalną płacę otrzymuje 10% pracujących, 20% pracujących otrzymuje pensje wyższe niż 3550 zł netto.
Przeciętna pensja w sektorze budowlanym ledwo wystarczy na utrzymanie rodziny. Taką samą sytuację można zauważyć także w innych sektorach. Ludzie, którzy ciężko pracują, uczciwie zarabiają na utrzymanie swoje i swoich rodzin, muszą liczyć się z każdą złotówką. Ich ciężka praca, niestety, nie ma odzwierciedlenia w zarobkach. Eksperci przewidują, że unijną średnią dogonimy za 30 lat. Nie jest to optymistyczne. Nie można zapominać, że pracownicy powinni otrzymywać godne wynagrodzenie. Takie, które skłoni ich do pozostania w kraju, a nie do wyjeżdżania za granicę.